.@BerlinStation@MishkaForbes@LelandOrser@MICHAELROSKAM@carogoodall@Claudiamichels2@minatander@TamlynTomitapic.twitter.com/YAKerdci9j— Richard Armitage (@RCArmitage) 27 czerwca 2016
.@BerlinStation@thebradwinters@olensteinhauer@MishkaForbes@LelandOrser how proud does Roskam look in this pic 😎 https://t.co/KMYnrpaCpN— Richard Armitage (@RCArmitage) 27 czerwca 2016
Do moich niezwykłych przyjaciół i kolegów z „Berlin Station”.
Jeśli nie zdołałem dotrzeć do was osobiście dziś wieczorem, po prostu chciałem wysłać moje serdeczne przeprosiny do was wszystkich, naszej ekipy, którzy pochodzą z różnych zakątków Niemiec, Belgii, Francji, Polski, Austrii, ekipy z Wielkiej Brytanii którzy mieszkają i pracują w Berlinie, i oczywiście z USA.
Podczas, gdy my tu w Wielkiej Brytanii jesteśmy przyklejeni do powtarzających się wiadomości, oglądałem niemieckiego gentelmana (tak, on był naprawdę bardzo delikatny a mógłby być wściekły!) mówiącego o tym, jak uwierzył że Angela Merkel musi ciężko pracować aby sprawić, by łatwiej przejść Brexit i nie skazać na ostracyzm „naszych przyjaciół” w Wielkiej Brytanii. Od razu zapragnąłem wrócić do Berlina pracując nad naszym serialem, może dostaniemy szansę żeby zrobić to w przyszłym roku, ale w międzyczasie mam nadzieję, że to co się tu w Wielkiej Brytanii dzieje nie wywołuje u was stresu lub niepokoju. Mój czas pracy nad „Berlin Station” był niezwykły, głównie dlatego, że zaprzyjaźniłem się z jednymi najbardziej utalentowanych, serdecznych, otwartych, inteligentnych, cierpliwych (
), twórczych i zabawnych ludzi jakich kiedykolwiek spotkałem.

Jestem bardzo dumny z naszego multi-kulturowego, multi-rasowego przedsięwzięcia. Noszę w pamięci historię każdego kogo spotkałem. Ci niezwykli ludzie w większości doświadczyli życia w podzielonym mieście i podzielonym narodzie, i jak ukształtowało to charakter nowoczesnych (współczesnych) berlińczyków, współczesnych Niemców, współczesnych Europejczyków. Jestem jednym z nich.
Wiem, że to tylko serial telewizyjny, ale bardzo myślałem o was wszystkich w ciągu ostatnich 48 godzin.
I tęsknię za wami,
Rich X.