W ramach nadrabiania zaległości w RA-świecie, kilka tweetów pana Armitage’a, który to w miniony weekend odwiedził ośrodek dla uchodźców w Spandau.
.@berlinstation@MishkaForbes A sobering morning at the refugee centre in Spandau. I have a longer piece to write.. pic.twitter.com/rpcDq6KyDt— Richard Armitage (@RCArmitage) 5 marca 2016
I am in awe of the work that all the volunteers are doing especially for the little ones. https://t.co/yUn9z2ydNjpic.twitter.com/wgLu4BCm0c— Richard Armitage (@RCArmitage) 5 marca 2016
But they are in great need for donations, clothing, and a broom!!! https://t.co/att4lq1Ld5pic.twitter.com/qY9jwzl0Ex— Richard Armitage (@RCArmitage) 5 marca 2016
— Richard Armitage (@RCArmitage) 5 marca 2016
Tekst z ostatniego tweeta mojego naszego ulubionego aktora, pozwolę sobie przetłumaczyć jako:
Moje zrozumienie tego co wydarzyło się w Niemczech a głównie w Berlinie z szacowanym przyjazdem ponad 1 miliona uchodźców, a gdzieś w regionie 480 000 uchodźców w grudniu 2015 zaczęło się we wrześniu 2015roku, kiedy przyjechałem na jeden dzień aby spotkać się z zespołem produkcyjnym nowego telewizyjnego show i miałem być zaangażowany dla Epix, Paramont i Anonymous Content zwany „Berlin Station”. W dniu przyjazdu biuro zmagało się z pakowaniem pudeł, komputerów, scenorysów, wszystkiego co było wewnątrz by rozpocząć produkcję, ponieważ budynek został zarekwirowany przez niemiecki rząd wraz z wieloma innymi miejscami włączając kila sal gimnastycznych szkół i przestrzeni w starym porcie lotniczym Tempelhof, zapewniając tymczasowe zakwaterowanie dla uchodźców potrzebujących miejsca azylu skoro berlińska zima szybko się zbliżała.
Atmosfera w biurze produkcji była spokojna i pełna zapału jak oni (chciałbym powiedzieć my) szybko wyprowadzili się do Friedrichshain, Poczdamu i Babelsburg Studios.
Nadszedł listopad i zaczęliśmy produkcję, szybką i gwałtowną z bardzo małą ilością czasu aby się zatrzymać i pomyśleć. Przyszło Boże Narodzenie i wróciłem do mojej rodziny, wówczas moje myśli wróciły do Berlina i Nowego Roku; Angela Merkel wygłosiła przemówienie:
O ‘Polityce otwartych drzwi’, o ‘Szansie dla jutra’ i najmocniejsze, aby ‘Niezwykle istotne jest aby nie postępować jak ci z oziębłością a nawet z nienawiścią w sercu z wyłącznością do stwierdzenia tego co znaczy być Niemcem i starając się wykluczyć innych’.
Uważam to za odważne i oszałamiające przemówienie od przywódcy kraju z takim bliznami przeszłości.
Ale spójrz, to co przypomina mi się (przeze mnie i przez innych) ‘co aktor wie o czymkolwiek?’ ‘dlaczego miałby dzielić się swoją opinią o polityce?’, ‘ to nie jego kraj’, itp., itp. Cóż, zdaje się że wszyscy żyjemy w momencie rosnącego strachu. Wielka Brytania ma zamiar ogłosić referendum aby zdecydować o opuszczeniu Unii Europejskiej, z kontrolą graniczną będącą gorącym tematem. Z prawicowymi głosami rosnącymi w Anglii, Francji i innych miejscach i w USA znacznych napięć na tle rasowym; słowo imigrant jest obecnie rzucany jako pejoratywne uderzenie /cios/ i amerykański polityk którego poglądy czuję tak wsteczne i kłócą się z tym co mówiła Angela Merkel, że poczułem potrzebę wyrażenia mojego poglądu na to w jakim świecie chcę żyć, na co mam nadzieję.
Wygrałem swoistą loterię kiedy się urodziłem, jak wielu z was, bo urodziliśmy się w pewnym poziomie komfortu, który tak wielu dzieciom jest odmawiany. Jestem Anglikiem, Brytyjczykiem ale nigdy nie czułem roszczeń do ziemi na której stoję. Myślę, że jesteśmy strażnikami, tak, ale naprawdę wierzę, że byliśmy szczęściarzami by pod dostatkiem cieszyć się: domem, jedzeniem, edukacją, służbą zdrowia …(wiesz ‘państwem opiekuńczym’), wolnością słowa, swobodą chodzenia do szkoły nie będąc postrzelonym czy zbombardowanym, to nie należy tylko do mnie. Wierzę, że to jest prawo każdego człowieka, zatem ci uciekający od tego terroru powinni zostać powitani z otwartymi ramionami.
Działa na papierze lub filozoficznie, ale chciałem zobaczyć jak to działa w praktyce, ponieważ to MUSI zadziałać, nie możemy odwracać się od ludzi; rodzin, dzieci pozostawiając ich w konfrontacji z…. czym? Czy możesz sobie wyobrazić ten horror?
Więc tak, jestem głupim aktorem, dość przeciętnym nawet, ale cały czas udoskonalałem pewne umiejętności, obserwację, pewien poziom psychologicznej analizy, głównie fikcyjnych bohaterów ale z dość dużą porcją Empatii (piszę z dużej litery ponieważ to ważne słowo). Jestem zdecydowanie powyżej średniej w tym zakresie. Chciałem wziąć te umiejętności aby dowiedzieć się czegoś o efektach starań podjętych przez Berliner Stadtmission.
Jest sobota rano, i mam wypełniony worek niechcianymi ubraniami (tak, są tam ubrania ze „Spooks”), wybranymi kocami, wielkanocnymi czekoladkami, kolorowankami, bajkami, wspaniałym mini kanistrem z helem z ogromną ilością balonów dla dzieci. Wizyta została zorganizowana przez Michaela Scheela (naszego kierownika produkcji) Fredericka Grille’a i Dorthe Wainer-Hansen, którzy pracują przy „Berlin Station” i regularnie odwiedzają schronisko w Spandau; towarzyszę ja i Michelle Forbes (dobrze znana wegańska aktorka!!). Jestem troszkę zdenerwowany, głównie dlatego ponieważ martwię się, że mógłbym obrazić przychodząc „patrzeć” na tych zdesperowanych ludzi jak na zwierzęta w Zoo, ale nerwy znikają szybko jak jesteśmy witani przez ochroniarza. Ta obecność ochrony, która wypytała nas, jest zarówno dla bezpieczeństwa wewnętrznego jak i zewnętrznego, ponieważ były niespodziewane napięcia kulturowe pomiędzy ochroną, które muszą być kontrolowane. Wnioskuję, że kilku facetów ochrony również ‘zarekwirowanych’; (niektórzy byli bramkarze nocnych klubów z ich umiejętnościami językowymi znalazło nowy dom).
Więc po powitaniu z naszymi małymi darami, które zdeponowaliśmy w dobrze zorganizowanym schronisku, możemy spojrzeć na niektóre z nowych konstrukcji kilka 10’’x10’’ kabin, które będą domem ‘rodziny’. Nagle jestem uderzony poczuciem bezradności ‘co my tak naprawdę przyszliśmy tutaj robić?’, więc pytam czy mogę zrobić kilka balonów dla dzieci, które widzimy bawiące się w małej tymczasowej klasie. Powiedziano mi, że dużo dzieci doświadczyło takiej traumy, że potencjalne pękanie balonu nie jest dobrym pomysłem. To jest moja pierwsza pobudka. Większość dzieci skacze i śmieję się na dźwięk pękającego balonu a te dzieci pochodzą ze świata gdzie ten dźwięk związany jest z prawdziwym lękiem. Ok. Ok.
Zatem idę i siadam przy stole z maluchami kolorując, tnąc papier i rysując. Właśnie wybrałem kilka kredek i przyłączam się. To trwa chwilę, ale wkrótce dostaję kilka imion oraz z powodu moich genialnych wielu kolorowych rysunków Punk fryzur, zaczynam się wspinać na… cóż jestem jak pewnego rodzaju drobinka ale co tam. Mishka jest na macie ze swoimi nowymi przyjaciółmi i kiedy wyczerpałem wszystkie pomysły na punkową fryzurę postanawiam, że nadszedł czas na jakieś Lego.
Tam był chłopiec ok. 8, będę nazywać go Paul. Siedział w kącie z wszystkimi klockami Lego budując masywną ścianę. Tak #Ścianę (#Wall). Kilka mniejszych dzieci zbierały porozrzucane klocki aby budować ścianę, więc usiadłem i pomogłem Paulowi. Z początku on był troszkę spięty z mojego powodu ale skoncentrowałem się na budowaniu a nie na nim i zbudowaliśmy masywną ścianę. Więc skończyliśmy i poklepałem go po plecach (Paul jest całkiem poważny na temat jego ściany) i on wstał i kopnął go rozbijając na kawałki z ogromnym uśmiechem na twarzy i zaczął budować od nowa. Wiem, dzieciaki uwielbiają robić tego typu rzeczy, ale było coś z wytrwałości w tym co on robił, to dało mi wgląd na jego doświadczenie. To jest doświadczenie większości tych dzieci, tych maluchów stawiających pierwsze kroki w życiu. Niektórzy z nich ze swoimi rodzicami przenosili się tylko z kilkoma ubraniami na plecach, dowiedzieliśmy się, że przez 35 dni idąc pieszo, czasem biegnąc, aby dostać się do łodzi, ciężarówek, autobusów, aby dostać się tutaj do ‘otwartych drzwi’ Angeli Merkel. Starałem się wyobrazić jakie to uczucie dla tych którzy nie są tak szczęśliwi; którzy zostali zamknięci przez ogrodzenia, granice, i straszliwe przeznaczenie które sprawiło, że niektórym się nie udało, że utonęli.
Nie jestem psychologiem, tylko zainteresowany ludźmi, ale myślę o tym jak bezpieczne i niezagrożone było moje dzieciństwo w porównaniu z tak ekstremalną traumą tych małych ludzi, uciekających z ich domów, patrząc na twarze swoich przerażonych rodziców.
Nadszedł czas na porządkowanie… czas na „Essen”/jedzenie/. Pomagam najpiękniejszej dziewczynce, która zamiata podłogę złamaną miotłą…gdybym tylko przyniósł miotłę nie balony!!! Ale złamana miotła jest jak helikopter na podłodze co ją śmieszy, a ja śmieję się z jej śmiechu, a ona śmieje się z mojego śmiechu z jej śmiechu ze złamanej miotły. Podłoga naprawdę nie zostaje zamieciona a ona ucieka by zjeść i ja kończę jej pracę. Myślę o ładnej czystej klasie na popołudnie. Daję nauczycielce Behnaz Kazemi wielki uścisk aby powiedzieć dziękuję, ponieważ ona jest kołem ratunkowym dla tych dzieci. Ona ma ogromny, promienny uśmiech, który mogę sobie wyobrazić, że każde dziecko chce bardziej niż jakieś głupie balony.
Każdy wolontariusz pracujący w Berliner Stadt Mission jest część tego ocalenia. Oni wszyscy mają tyle inicjatywy. Słyszałem, że mają pomysł na City Garden, tak aby rodziny mogły zaopiekować się skrawkiem, wyhodować jakieś warzywa i tam właśnie będziemy ich opuszczać. Jest kolejka po jedzenie w ogromnej jadalni, która została ozdobiona 4 ogromnymi palmami. To zdecydowanie nie Bahamy ale istnieje poczucie wakacji w powietrzu. Jutro, 6-go marca jest rocznica Berliner Stadt Mission (słyszałem, że 135 –ta ale może to być błędne), w każdym razie będzie świętowanie, sporo osób przyjdzie świętować, będzie kazanie i może troszkę zabawy. Ja zdecydowanie dobrze się bawiłem. Było kilka momentów kiedy byłem zdławiony ze smutku nad tym co się stało, ale wyjeżdżam z pamięcią o moim małym Kopciuszku śmiejącym się z jej złamanej miotły.
Możecie pomóc odwiedzając http://www.berliner-stadtmission.de/